Od ponad dwóch miesięcy jestem w Teksasie i świetnie
byłoby, gdybym była w jednym z dużych miast, bo tęsknię niezmiernie za
transportem publicznym w Gdańsku. Niestety los chciał inaczej i jestem w
.... Temple. Co pięknego jest w tym mieście? Nazwa nie jest najgorsza, a
na pewno lepsza niż pobliskie Pflugerville.
Odkryłam tu oazę kultury - Temple Symphony Orchestra.
Koncerty grają kilka razy do roku a mnie udało się 3 grudnia posłuchać
koncertu świątecznego. Oczywiście nie spodziewałam się niczego
wielkiego, bilet nie był drogi. Gdy przed rozpoczęciem pierwszego utworu
z programu wszyscy powstali, by wysłuchać orkiestry grającej
amerykański hymn, muszę przyznać, że byłam w szoku i nie wiedziałam czy
śmiać się, czy płakać. Opadła mi trochę szczęka widząc prawie wszystkich
(oprócz mnie i mojego towarzystwa) stojących niemal na baczność z ręką
na piersi śpiewających hymn. Po tym już wszelkie moje nadzieje na dobre
widowisko muzyczne legły w kompletnych gruzach, ale nie mów hop i o
zgrozo po pierwszym utworze, gdy orkiestra zaczęła grać fragmenty
"Dziadka do orzechów" byłam bardzo mile zaskoczona. Dalej nie było
gorzej. Do orkiestry dołączyli sopranistka Teri Johnson i tenor Dann
Coakwell. Pan bardzo poważny i gdy skończył śpiewać cieszyłam się, że
się nie udusił. Niestety moje zboczenie zawodowe nigdy nie śpi i
szeptało... słaba dykcja, zły oddech. Sprawę uratowała
śpiewaczka. Genialny kontakt z publicznością, osobowość, głos i
aktorskie zdolności. Babka musi lubić to, co robi. Moją uwagę wśród
muzyków zwróciła dziewczyna z puzonem - Megan Boutin. Kobiety górą!
![]() |
Temple Symphony |
Bardzo ucieszył mnie fakt, że po przerwie
dziwny osobnik w wielkiej, świątecznej czapie siedzący obok gdzieś się
ulotnił i nie przeszkadzał durnymi pytaniami. Na dodatek brakowało mu
górnej jedynki więc wyglądał przekomicznie! Pewne używki nie są dobre
dla zdrowia ;)
Przed koncertem trochę się obawiałam, że wystroiłam
się, jak do gdańskiej Filharmonii, a tam ludzie przyjdą w jeansach i
kowbojkach no i w kapeluszach. Rewia najnowszej mody to nie była, ale
kowbojki zostały w domach. Ogólnie duży plus.
W planie do odkrycia teatr i może inne piękne miejsca w Temple?!
Posłuchaj:
W Temple nie bylam, ale napewno warto tu przyjechac, choćby po to, aby posłuchać takiej pieknej symphony.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z zimowego Gdanska! :-)
OdpowiedzUsuńBeata