4 sty 2017

Na początek

Od ponad dwóch miesięcy jestem w Teksasie i świetnie byłoby, gdybym była w jednym z dużych miast, bo tęsknię niezmiernie za transportem publicznym w Gdańsku. Niestety los chciał inaczej i jestem w .... Temple. Co pięknego jest w tym mieście? Nazwa nie jest najgorsza, a na pewno lepsza niż pobliskie Pflugerville.

 Odkryłam tu oazę kultury - Temple Symphony Orchestra. Koncerty grają kilka razy do roku a mnie udało się 3 grudnia posłuchać koncertu świątecznego. Oczywiście nie spodziewałam się niczego wielkiego, bilet nie był drogi. Gdy przed rozpoczęciem pierwszego utworu z programu wszyscy powstali, by wysłuchać orkiestry grającej amerykański hymn, muszę przyznać, że byłam w szoku i nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać. Opadła mi trochę szczęka widząc prawie wszystkich (oprócz mnie i mojego towarzystwa) stojących niemal na baczność z ręką na piersi śpiewających hymn. Po tym już wszelkie moje nadzieje na dobre widowisko muzyczne legły w kompletnych gruzach, ale nie mów hop i o zgrozo po pierwszym utworze, gdy orkiestra zaczęła grać fragmenty "Dziadka do orzechów" byłam bardzo mile zaskoczona. Dalej nie było gorzej. Do orkiestry dołączyli sopranistka Teri Johnson i tenor Dann Coakwell. Pan bardzo poważny i gdy skończył śpiewać cieszyłam się, że się nie udusił. Niestety moje zboczenie zawodowe nigdy nie śpi i szeptało... słaba dykcja, zły oddech. Sprawę uratowała śpiewaczka. Genialny kontakt z publicznością, osobowość, głos i aktorskie zdolności. Babka musi lubić to, co robi. Moją uwagę wśród muzyków zwróciła dziewczyna z puzonem - Megan Boutin. Kobiety górą!

Temple Symphony

Bardzo ucieszył mnie fakt, że po przerwie dziwny osobnik w wielkiej, świątecznej czapie siedzący obok gdzieś się ulotnił i nie przeszkadzał durnymi pytaniami. Na dodatek brakowało mu górnej jedynki więc wyglądał przekomicznie! Pewne używki nie są dobre dla zdrowia ;)
Przed koncertem trochę się obawiałam, że wystroiłam się, jak do gdańskiej Filharmonii, a tam ludzie przyjdą w jeansach i kowbojkach no i w kapeluszach. Rewia najnowszej mody to nie była, ale kowbojki zostały w domach. Ogólnie duży plus.



W planie do odkrycia teatr i może inne piękne miejsca w Temple?!

 Posłuchaj:

2 komentarze:

  1. W Temple nie bylam, ale napewno warto tu przyjechac, choćby po to, aby posłuchać takiej pieknej symphony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrowienia z zimowego Gdanska! :-)
    Beata

    OdpowiedzUsuń